Ślub w pożarze

Szalejący pożar zbliżający się do miasta nie powstrzymał zakochanych przed wzięciem ślubu. Na pamiątkę zrobili sobie kilka zdjęć na tle żywiołu.


Czego to ludzie nie zrobią, żeby tylko wyróżnić się z tłumu. April Hartley i Michael Wolber z Bend w amerykańskim Oregonie brali ślub, kiedy włączyły się syreny ostrzegające przed pożarem. Mimo próśb strażaków młodzi przysięgli sobie miłość po grób, po czym... wystąpili w sesji zdjęciowej na tle szalejącego żywiołu!

Kiedy narzeczeni i ich goście szykowali się do ceremonii, do kościoła wkroczyli strażacy i kazali wszystkim natychmiast opuścić miasto. Do granic miejscowości w przerażającym tempie zbliżał się ogień! Był tak ogromny, że dym zasnuł niebo aż po horyzont. Załamani młodzi ubłagali strażaków, aby pozwolili im choć szybciutko złożyć przysięgę. Strażacy ulitowali się. A jak im się odwdzięczyli nowożeńcy? Niebezpieczną sesją zdjęciową na tle szalejących płomieni. Zlekceważyli niebezpieczeństwo i ciężką pracę strażaków, dla kilku oryginalnych klatek!

Przeczytaj także

Po ceremonii i sesji fotograf umieścił jedno ze zdjęć w sieci. Odzew był niemal natychmiastowy. Zdjęcie stało się hitem w USA, a młodzi małżonkowie porównani do najpiękniejszej pary wszech czasów – Scarlett i Retha z „Przeminęło z wiatrem”. A wy co o tym sądzicie? Warto ryzykować życie dla oryginalnych zdjęć?

Źródło - Fakt.pl

Wideo

Ciekawostki

Pełna wersja