Tony ryb na polskiej drodze (foto)
Na zwykłej drodze w Kołobrzegu pojawiły się tony martwych ryb. Szybko okazało się jednak, że ryby nie spadły z nieba, ale wyślizgnęły się z naczepy tira. Pokryły ulicę na długości 500 metrów!
Kierowca tira przewożącego 24 tony martwych ryb, przeznaczonych na mączkę nie zauważył, że otworzyła mu się klapa naczepy. Cały, bardzo cuchnący ładunek wylądował na ulicy. Kilkadziesiąt osób przez 9 godzin starało się doprowadzić drogę do ładu.
Początkowo nie wiedziano jak usunąć tak wielką ilość cuchnącej masy. Najpierw pługiem została zgarnięta w pryzmy, a później łopatami załadowana z powrotem na tira. Następnie droga została umyta detergentami i posypana piaskiem.
Przeczytaj także
– Nie potrafię wyjaśnić dlaczego klapa się otworzyła, prawdopodobnie gdy przyśpieszałem ładunek przesunął się do tyłu i zbyt duży nacisk spowodował otwarcie skrzyni ładunkowej – mówił roztrzęsiony kierowca, Jakub C. (26 l.).
Został ukarany mandatem w wysokości 200 złotych za złe zabezpieczenie ładunku, a koszty akcji czyszczenia drogi są wstępnie szacowana na 20 tysięcy złotych i zostaną pokryte z ubezpieczenia samochodu.
[gallery ryby2]
Źródło - fakt.pl