Śląsk posprząta po burzy
Nawałnica, która przeszła w niedzielę nad Śląskiem spowodował spore straty. Strażacy musieli interweniować 240 razy pompując piwnice, tory, usuwając połamane drzewa. ucierpiały też szpitale i mury starego kościoła
Burza, która przeszła nad Śląskiem w nocy z niedzieli na poniedziałek narobiła sporo strat. Woda zalała piwnice, torowiska, połamała drzewa, zerwała linie wysokiego napiecia. Wdarła się do szpitala, podmyła nawet średniowieczny mur przy kościele w Czeladzi.
Od nocy strażacy pompowali piwnice, usuwali połamane drzewa, udrażniali torowiska tramwajowe, na których naniesiony z wodą szlam uniemożliwił przejazd tramwajów. Tak było w Katowicach pod wiaduktem przy ul. Jana. Nie kursowała "16" do wczorajszego południa. Woda zalała okoliczne sklepiki.
Przeczytaj także
Groźnie było też w Siemianowicach-Śląskich. - Woda wdarła się do izby przyjęć, zalała sale na oddziale intensywnej opieki medycznej, w niektórych miejscach sięgała nawet 40 cm - mówi Bolesław Gębarski (46 l.), dyr. Szpitala Miejskiego. - Pacjentów z zagrożeniem życia przyjmowaliśmy, ale lżejsze przypadki kierowaliśmy do Chorzowa. Ucierpiał sprzęt elektroniczny, bramy, szafy i materace.
Niewesoło wygląda sytuacja w Czeladzi. Burza podmyła tam mur średniowieczny przy kościele św. Stanisława. Jego fragment między parafią a zabudowaniami zjechał ze skarpy w dół niszcząc dwa samochody. - Wydałem nakaz niezwłocznego zabezpieczenia tego muru. Do czasu usunięcia zagrożenia mieszkańcy jednego budynku nie mogą wrócić do mieszkań - mówi Dariusz Wdowicki, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego.
[gallery slask]
Żródło - fakt.pl