Jak zatrzymać huragan za pomocą starych opon

Brytyjski naukowiec Stephen Salter wspólnie z Billem Gatesem opatentował system zapobiegania huraganom.


Potężne tropikalne sztormy można osłabić i sprawić, aby stały się mniej groźne. Wystarczy do tego stosunkowo prosta technologia bazująca na nietypowym składniku: używanych oponach samochodowych.

Znany brytyjski naukowiec, specjalista w dziedzinie inżynierii morskiej, emerytowany profesor uniwersytetu w Edynburgu i pionier w dziedzinie pozyskiwania energii z ruchu fal morskich, opatentował swój nowy wynalazek wspólnie z założycielem Microsoftu Billem Gatesem i Nathanem Myhrvoldem. Idea jest prosta: z tysięcy połączonych opon tworzy się rodzaj rusztowania wspierającego ogromne plastikowe rury, zanurzane na 100 metrów w głąb oceanu.

Przeczytaj także

Ruch fal na powierzchni sprawia, że przez takie rury cieplejsza woda gromadząca się przy powierzchni zostaje wtłaczana głębiej. Jeśli zatem w rurach zamontuje się zawory umożliwiające ruch wody tylko w jednym kierunku, to nastąpi mieszanie się wody ciepłej i chłodniejszej, dzięki czemu temperatura przy powierzchni nie przekroczy 26,5 stopnia Celsjusza – temperatury granicznej, powyżej której zaczynają formować się huragany.

Stephen Salter twierdzi, że od strony hydrologicznej wszystko jest już zaprojektowane, ale projekt wymaga dalszych funduszy na badania. – Jeśli uda się schłodzić powierzchnię oceanu, można nie dopuścić do powstania huraganu – tłumaczy. – Według moich szacunków potrzebne będzie od 150 do 450 takich konstrukcji. Gotowe rury będą pływały swobodnie, wysyłając sygnały radiowe tak, aby żadna jednostka się z nimi nie zderzyła.

Sam pomysł po raz pierwszy został zaprezentowany władzom USA w 2007 r., po przejściu huraganu Katrina. Odbyło się wówczas posiedzenie Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych poświęcone możliwości powstrzymywania lub łagodzenia huraganów. Projekt podjęła firma Intellectual Ventures z Seattle, kierowana przez Nathana Myhrvolda i wspierana przez Billa Gatesa. Firma zajmuje się wdrażaniem najnowszych technologii i patentowaniem nowych odkryć i wynalazków.

"Idea przedstawiona przez profesora Saltera jest genialna w swojej prostocie, a przy tym obliczona na wielką skalę", napisali przedstawiciele Intellectual Ventures. "Poruszyła naszą wyobraźnię. Przeprowadziliśmy szereg doświadczeń i stworzyliśmy modele komputerowe, aby potwierdzić skuteczność tego, co zaproponował profesor Salter, potrzebne są jednak kolejne badania, prowadzone przez klimatologów i oceanografów. Aby kontynuować projekt, potrzebujemy partnerów, którzy wzięliby w nim udział razem z nami."

Władze Stanów Zjednoczonych uznają potrzebę badań nad zapobieganiem huraganom za wyjątkowo pilną. Siedem z dziesięciu największych (i najbardziej kosztownych) huraganów w całej historii Ameryki uderzyło w wybrzeża USA w ciągu ostatnich ośmiu lat. Ostatni, huragan Sandy, spowodował straty szacowane na 30 miliardów dolarów, co oznacza, że łączne koszty huraganów w USA i na Karaibach od 2002 r. wzrosły do ponad 200 miliardów dolarów.

Niestety, badań projektu prof. Saltera nie sfinansują raczej władze brytyjskie, które tradycyjnie z dystansem podchodzą do tego typu nowatorskich rozwiązań. W 1982 r. Stephen Salter wynalazł metodę pozyskiwania energii elektrycznej z ruchu fal morskich – skonstruował urządzenie zwane popularnie "kaczką Saltera", które unosiło się na falach (podskakując na nich jak gumowa kaczuszka – stąd nazwa) i produkowało prąd. Władze brytyjskie po wstępnych badaniach zrezygnowały z rozwijania tego projektu argumentując, że byłby on zbyt drogi w eksploatacji. Później okazało się, że urzędnicy "pomylili" koszty produkcji energii za pomocą kaczki o rząd wielkości.

Prof. Salter wspólnie z Johnem Lathanem z amerykańskiego Narodowego Centrum Badań Atmosfery opracował także projekt umożliwiający spowolnienie globalnego ocieplenia: steki statków miałyby rozpylać do atmosfery bardzo drobne kropelki morskiej wody, które odbijałyby część promieni słonecznych docierających do naszej planety. Także w tym przypadku rząd Wielkiej Brytanii odmówił finansowego wsparcia badań nad tym projektem.

Sam pomysł na zabieganie huraganom lub zmniejszanie ich siły po raz pierwszy pojawił się już ponad 100 lat temu – ale jak mówi Jim Fleming, autor książki o historii geoinżynierii – znakomitą większość działań w tym kierunku można określić jako kompletne nieporozumienie. Proponowano między innymi ustawienie na wybrzeżach Florydy setek dział i strzelanie do huraganów, wykorzystanie satelitów do wysyłania w kierunku chmur burzowych promieni lasera czy "posypywanie" chmur jodkiem srebra.

Skutki tych prób były w najlepszym razie nieprzewidywalne. W latach 40. jeden z huraganów, które usiłowano zatrzymać, zmienił kierunek i uderzył w stan Georgia, powodując śmierć dwóch osób i straty rzędu 20 milionów dolarów. W 1962 r., wkrótce po kubańskim kryzysie rakietowym, Fidel Castro oskarżał USA o "zmodyfikowanie" huraganu, który pustoszył Kubę przez cztery dni, a potem "zawrócił", nie docierając do wybrzeży Ameryki.

Wiele krajów – w tym Stany Zjednoczone i Związek Radziecki, a później Rosja – próbowało także wykorzystywać huragany i burze do celów militarnych tak, aby uderzały na pozycje nieprzyjaciela.

Źródło - onet.pl

Następna wiadomość Śnieżyce w USA 2 Stycznia 2013 14:33

Wideo

Ciekawostki

Pełna wersja